Wiszniewski Eugeniusz

Członek Związku Polskich Artystów Plastyków.
Malarz wystawia i sprzedaje swoje obrazy w Japonii, Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Europie, ponieważ na całym świecie znajduje amatorów sztuki realistycznej, a już szczególnie pejzażu, w którym krytyka odnajduje różnorodność planów, grę barw, świateł, półcieni, a także chropowatość kory sosnowej, strukturę i wielkość liści, a nawet domyślną siateczkę ich żyłek. I trudno tak piszącemu odmówić racji, bowiem malarz jest rzetelnym dokumentalistą wybranych pejzaży, istniejących tu i teraz. Oczywiście znajdą się też przeciwnicy tego rodzaju malowania, twierdzący że po co, skoro już 150 lat temu wynaleziono fotografię, że to takie „szyszkiny” itp., ale malarz z powodzeniem może tym „pięknoduchom” odpowiedzieć tak jak pewien wzięty kompozytor zaatakowany za to, że pisze muzykę „lekką, łatwą i przyjemną”. Mówiąc już zupełnie poważnie – co powoduje, że wiedziony instynktem artysta wciąż tworzy pejzaże? Otóż to, co zawsze – podziw i tajemnica nieodkrytego świata natury, podziw dla jego nieprzemijającego piękna i nieodparta chęć zgłębiania tajników tego fenomenu. Malując, Wiszniewski dopisuje swój rozdział do wiecznie snutej, nigdy nie skończonej opowieści o obrazie świata.
Analizujący jego malarstwo recenzenci – również mniej mu sprzyjający – zawsze podkreślają perfekcjonizm jego warsztatu, ale na tym nie koniec. Płótnom tym bowiem towarzyszy niepowtarzalny klimat i nastrój, sprawiający że są to obrazy rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Jest to tak, jak z obrazami Iwana Szyszkina, pejzażysty z St. Petersburga, których nie sposób pomylić z kimkolwiek innym. Zawsze – czy to będzie grupa sosen, czy jesienne buki, wierzby z łęgów, graby na grądach, bagienne olchy, czy dostojne dęby z Puszczy Białowieskiej – zawsze będzie to pejzaż harmonijnych kształtów i łagodnej kolorystyki wydobytej światłem „organizującym” całą kompozycję. Ta pochwała natury, zachwyt wręcz nad „rzeczami takimi jakie one są”, dominuje również w martwych naturach malarza, choć ich paleta jest znacznie bardziej śmiała, kolory bardziej intensywne i ekspresyjne a formy wręcz barokowe. W kręgu zainteresowań malarza uprawiającego tak klasyczne gatunki jak pejzaż i martwa natura, znalazły się również kompozycje abstrakcyjne, ale także zawsze inspirowane światłem natury i wyraźnie „biologiczne”. I tak błękitna, świecąca wewnętrznym światłem kompozycja formalnie abstrakcyjna, może aż nadto kojarzyć się z podmorskim światem, w którym rozkwitł nieodnotowany w żadnych atlasach dziwny, głębinowy kwiat. Teza Andromenidesa (V w. p.n.e.) że „sztuką jest mówić, czego nikt nie powiedział, ale mówić tak, jak nikt inny nie zdoła” – wydaje się być idealnie dopasowana do artystycznych przekonań autora.

Wiszniewski Eugeniusz